środa, 16 września 2009

Niestety...

...muszę przyznać rację Little Jacobowi (nie to, że nie chcę, ale to bolesna racja). Odniosę się tutaj do jego ostatniej notki.

Nie tyle dziennikarze schodzą na psy, co ogólnie czwarta władza, mediami zwana... ciągły - za przeproszeniem - burdel w TVP1... wiadomości na żenującym poziomie..

W ogóle idę sobie dzisiaj przez dzielnicę, z teczką pełną CV (tak tak, roboty szukam...), a tu nagle zza zakrętu wyskakuje gość z kamerą i babka z mikrofonem (oho, ekipa z kanału TVK Winogrady - informacje z życia dzielnicy i takie tam pierdółki), podchodzą do mnie i walą mi pytaniem "Czy wiesz, kim był Patrick Swayze?"

Szczerze? Gówno mnie obchodzi kim był, że grał w Dirty Dancing, Północ-Południe czy Uwierz w ducha. Niech sobie grał, gdzie chciał, śpiewał co chciał, tańczył jak chciał... Zmarł? Każdy kiedyś umrze. Nie zabili go, nie zginął w pożarze, tragedii wielkiej nie było. A że umrze szybko to można było przewidzieć, skoro miał raka krtani.

Do czego zmierzam? Co mieszkańców mojej dzielnicy interesuje Patrick Swayze? Po cholerę komu taka sonda osiedlowa/dzielnicowa? Rozumiem sondy typu "czy jesteś za monitoringiem osiedla?", "czy uważasz, że miejsca ze śmietnikami powinny być obmurowane, zadaszone i zamykane na noc?" (mamy śmietniki na kółkach, czasem jakiś idiota jedzie takim przez pół osiedla i zostawia go na środku chodnika) i inne takie... Ale nie, zamiast zająć się ważnymi dla osiedla lub dzielnicy sprawami, biega się po ulicy i pyta się ludzi, co sądzą o Swayzem, który choćby chciał, nie poprawi wizerunku okolicy.

Chaos ma rację: Wydarzenia z okolicy, które powinny być nagłośnione, giną w bełkocie płynącym z miast i państw, które ani trochę nas nie obchodzą. No bo co mnie to, że Kanye West zachował się jak wsiur na rozdaniu jakichś nagród, że Peja zbluzgał jakiegoś gościa na swoim koncercie w Zielonej Górze, albo że Mucha pokazała się z nowym facetem (nawet jakby się z łapką Heyah pokazała, nie ruszyłoby mnie to, że to "łapka na Muchy")...

Dziennikarstwo kuleje, także na szczeblu lokalnym... Czasem żałuję, że jednak wybrałem politologię zamiast dziennikarstwa. Może gdyby ludzie tacy jak Little Jacob, Lux i inni (ja też? nie mnie to oceniać), którzy piszą dla przyjemności, którzy potrafią dobrze pisać, którzy lubią i chcą pisać o tym, co ich nurtuje, o tym co im się nie podoba, którzy poruszają problemy ważne dla swojej okolicy (vide Jacob w ostatniej notce), trafili do redakcji jakichś gazet, telewizji etc., może dałoby się odrodzić media.

Mówiło się, że blogi wyniszczą media. Że dziennikarstwo obywatelskie zniszczy dziennikarstwo znane nam dotąd. Ja natomiast twierdzę, że to nie jest zjawisko wyniszczające, a odbudowujące, ukazujące,że są ludzie, którzy mogliby przywrócić do życia takie gazety, dzienniki, jakie były kiedyś, jakie chcielibyśmy, żeby były... tylko trzeba dać im szansę, docenić ich prace na blogu, zareklamować dobry artykuł/notkę wśród znajomych...

7 komentarzy:

  1. Odnosząc się do Twojej notki, jak i Little Jacoba:

    Podzielam zdanie, że dziennikarstwo sięgnęło dna, co więcej wielu z tych, którzy parają się tym zawodem za wszelką cenę szuka sposobu, by wypłynąć i pokazać się światu.

    Owszem również najbardziej interesują mnie wiadomości z najbliższego otoczenia, ale od tego, by je przekazywać są lokalne media - gazety, tv czy portale regionalne. Inną funkcję pełnią media uznane za krajowe - z założenia podają wiadomości ponadregionalne, pechowo składa się, że zazwyczaj są to newsy warszawskie, bo uważa się, że tam koncentruje się szereg dziedzin polskiego życia - polityki, kultury etc.
    To czym się ekscytuje Little Jacob, że powinno się znaleźć wśród informacji, dla mnie jest lokalną śląską kroniką policyjną, która nijak mnie obchodzi, podobnie jak jego szereg informacji, które on uznaje za "gówniane". Co więcej odniosłam też wrażenie, że dla niego takie są wszystkie, które nie dotyczą właśnie jego "małej ojczyzny".

    Zaś wspomniane przez Ciebie wiadomości z życia polskich czy zagranicznych "gwiazdek" są odpowiedzią na zapotrzebowanie społeczne - ludzie to czytają, to się pisze. Na całe szczęście w ogromnej liczbie mediów mają one odrębne miejsce i można je po prostu ominąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcięło mi chyba poprzedni komentarz - ale w sumie dobrze, bo był krótki, a chciałem jeszcze coś dopisać... Przed chwilą w Faktach mówili o "bezrobotnych kotach", który buszują w zamkniętych stoczniach w Gdyni i w Szczecinie. Fascynujące... Z tym Patrickiem na Winogradach też przesadzili. To na pewno główny problem dzielnicy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż - dla życia publicznego w Polsce od dawna typowe jest zajmowanie się zupełnymi pierdołami...

    OdpowiedzUsuń
  4. rozumiem zamysl Waszych komentarzy, tak samo jak rozumiem zamysl Waszej frustracji. Jednak media to nie ambony- one maja przyciagac odbiorcow, a nie wychowywac, informowac itp. Sad but true. Wszyscy zas chyba zgodzimy sie ze na statystycznym osiedlu wieksza liczbe ludzi obchodzi smierc Patricka Swayze (ze o Jacksonie nie wspomne) od monitoringu osiedla czy pracy dzielnicowych. Uroki demokracji.

    Jednak sa tez i jasne kolory; takie media jak wspomniane yyy... aha: TVK Winogrady, nie tworza calego rynku. Nie wiem jak to jest w Poznaniu, ale w moim zapyzialym Lubinie oprocz 'mainstreamowych'(lol) mediow lokalnych istnieja tez takie, o ktorych marzycie, Szanowni Komentujacy. Odbiorca wykwintniejszy od przyslowiowego Kowalskiego musi troche wiecej sie naszukac, ale i on znajdzie cos dla siebie w medialnym torcie. Przeciez nie wszyscy Polacy czytaja Fakt.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gregorio - mnie osobiście media nie przyciągają, informując, który mniej lub bardziej fajny aktor umarł, który przećpał, który poseł jakim autem się wozi, z kim go można spotkać na mieście, czy Marcinkiewicz wziął cichy ślub z Isabel, czy Joanna Mucha zaczęła prowadzić bloga i tak dalej. Wręcz przeciwnie, takie pierdoły mnie od mediów odpychają. Takie rzeczy, to na Plotku, Pudelku i innych tego typu szajsowatych portalach sobie znajdę, jak będę chciał.

    Zresztą, znajdź mi media, które przekazują także dobre informacje. Poza: Ktośtam wygrał 6 w Totku, cała wieś się cieszy. Na Samoa zmiana kierunku ruchu - w nagrodę 2 dni wolnego ,lud się cieszy (z wolnego, nie ze zmiany). Nie ma bata, media serwują nam papkę nikomu niepotrzebnych pierdół, informacji o tym ile zła jest i tak dalej.

    Fakt, raz po raz (ZA RZADKO!) trafię na jakiś reportaż, który mnie naprawdę potrafi zainteresować, i który nie jest ani o pierdołach, ani o zjawisku negatywnym.

    Ale przyznasz, że dziennikarstwo kuleje... ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. ...przyznam, ze dziennikarstwo jest zawodem, a nie misja. to znaczy, ze gazety maja przede wszystkim zarabiac. to wplywa na taki a nie inny przekaz. to, ze ktos wygral 6 w totka wkurzy, czyli przyciagnie 20 mln ludzi, a informacje w stylu: kampania wyborcza do europarlamentu stala na zenujaco niskim poziomie (zaczytane na pewnym blogu :P) zrozumie, nie mowiac o zainteresowaniu, o wiele mniejsza rzesza. dla mnie to sa realia, wydaje mi sie ze Ty (Wy) jeszcze nie mozecie sie z tym pogodzic.

    co do 'fajnych' mediow; w pelni nie zadowala mnie zadne, to fakt(dlatego najczesciej czytam "Angore" :P). ale duzo ciekawego znajduje w:

    newsy TV- Superstacja, jesli przymknie sie oko na ich sztucznie pompowany wizerunek niepokornych.

    dokument polityczny/dot. wydarzen aktualnych- TVN 24. wydaja mi sie w tych programach najbardziej obiektywni, jesli za czyms agituja to na tyle dyskretnie, ze ja tego nie dostrzegam.

    prasa- wyzej w tekscie, oraz Gosc Niedzielny, choc tez zdaza sie im stronniczy, 'tradycyjny' katolicyzm, ale ogolnie gazetka fajna.

    internet- przede wszystkim blog Janusza Korwina-Mikke. nie chodzi o poglady, jest stanowczo zbyt skrajny, wrecz kontrowersyjny w wielu kwestiach (Zydzi, rola kobiet, dzieci, itp.), ale jesli nie filozofuje na te tematy, potrafi wspaniale odniesc sie do wydarzen aktualnych- polecam.


    ... et cetera, et cetera.

    konkluzja jest taka, ze idealnego srodka przekazu nie znalazlem, ale zbytnio mi to nie przeszkadza. i dobrze, i tak ma byc. kazde medium w jakims stopniu idzie na kompromis z komercja, bo inaczej nie doczekaloby sie drugiego wydania. proponuje zatem porzucic sentymenty do tytulow, zludzenia o idealach, a zaczac postepowac jak bezczelny, kapitalistyczny konsument. to mi sie podoba, to obejrze. to jest glupie, przewracam strone.

    media to biznes i basta. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja jestem wielce usatysfakcjonowany, bo od jakiegoś czasu prawie w ogóle nie oglądam TV. Gazety czytam tylko okazjonalnie. Wiadomości czerpię zaś z internetu - czasem coś uchwycę na żywo. ;)
    PS: Prostuję formę zaimka względnego w trzeciej linijce mojego poprzedniego komentarza - powinno być "które". Pozdrawiam. ;]

    OdpowiedzUsuń